, dupa i kamieni kupa... szkoda strzępić ryja, naprawdę. Bez komentarza ten wyścig, szkoda mi tylko straconego czasu, który poświęciłem na przygotowania. Wróć, święci się pokarmy na Wielkanoc...
Przez 29 okrążeń jechałem wyścig życia chyba, wbrew obawom dotyczącym tempa wyścigowego byłem stosunkowo szybki, tylko wyścig miał 32 okrążenia... niby nic, a jednak znaczy bardzo dużo. Kontrakt się kończy, tory, które w kalendarzu mi odpowiadały się skończyły, cierpliwość pomału się kończy, bo który już raz s
iłem sobie w ten lub w inny sposób wyścig? Szkoda punktów, które teraz są niezwykle ważne dla zespołu i hajsu z wypłat, których nigdy nie jest za wiele... Cóż, prezenty świąteczne (przepraszam, że spóźnione) rozdane, ten kto skorzystał to skorzystał. Jak to mawia klasyk: "prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy"
Zmodyfikowane 23 kwi 2017 20:28 przez
Marek Paluch.